Kategorie blog
Trening w skokach - część I
Trening w skokach - część I

Jako zawodniczka skoków przez przeszkody mam sporo podopiecznych, którzy razem ze swoimi końmi chcą doskonalić się w tej dyscyplinie i (w większości) startować w zawodach. Niestety nie ma uniwersalnej recepty na trening pary jeździec plus koń. Tak jak jako jeździec muszę dostosować się do konia, na którego wsiadam, tak jako trener muszę dostosować się do tych dwóch głów, które powinny funkcjonować jako jeden organizm. Co nie rzadko jest nawet trudniejszym zadaniem.

Jest zasada, której nauczył mnie jeden z trenerów – koń z treningu musi schodzić „uśmiechnięty”. Ja staram się  przełożyć to na parę podczas treningu, czyli uśmiechnięty powinien być i koń, i jeździec. Wszystko oczywiście zależy od poziomu, na jakim dana para się znajduje.

Na pierwszym treningu zawsze ustawiam łatwe ćwiczenie, żeby zobaczyć jak koń i jeździec radzą sobie z podstawowymi zadaniami. Zazwyczaj są to dwie niewysokie przeszkody ustawione na przekątnych, a do tego na krótkich ścianach placu lub hali, drągi lub cavaletti. Pozwala mi to ocenić, czy jeździec ma pełną kontrolę nad swoim koniem, czy potrafi równo dojechać do przeszkody i ile czasu po skoku potrzebuje, aby skupić się na kolejnym zadaniu jakim jest drąg/cavaletti.

Każdy kolejny trening jest już zależny od tego, co było problemem na pierwszym. Jako trener muszę wziąć pod uwagę charakter konia i jeźdźca oraz ocenić w jakim trybie będzie nam najlepiej współpracować. Są  osoby, które mogą skupić się tylko na jednym zadaniu jednocześnie, więc zadań nie może być wtedy zbyt wiele. Lepiej przepracować jedną rzecz dobrze, niż zacząć kilka i pozostawić takiego jeźdźca po treningu z poczuciem, że wszystkiego było tylko „po trochu”. Z drugiej strony są jeźdźcy, którzy sami skupiają się na zbyt wielu rzeczach naraz i  powtarzanie jednego ćwiczenia w kółko po prostu powoduje ich znudzenie. Wtedy trzeba postawić na taki zestaw ćwiczeń, który zmobilizuje do myślenia i pracy, ale nie będzie też zbyt wymagający jak na jeden trening.

Z drugiej strony, w tej parze mamy także konia. Tak jak wcześniej opisany jeździec, ma on swój charakter, swój styl pracy i swoje możliwości, a także może się po prostu gorzej danego dnia czuć. Rzadko zdarza się sytuacja, w której charaktery konia i jeźdźca doskonale  do siebie pasują. Najczęściej początek pracy polega na nauce porozumiewania się między „górą a dołem” – a dokładniej odczytywaniu sygnałów wysyłanych przez konia i odpowiedniej reakcji, a także sposobu wymagania czy egzekwowania zadań.

Często przed pierwszym treningiem pada pytanie jak długo będzie on trwał. To też zależne jest od tych wszystkich czynników wymienionych wyżej. Czasami po 20 minutach (nie licząc rozgrzewki) osiągamy wszystkie cele na dany trening, więc nie ma sensu przeciągać go o kolejne 20 i zniechęcić tym konia, który od początku jazdy chciał współpracować z jeźdźcem. Czasami trzeba pewne rzeczy przepracować dłużej, oczywiście z uwzględnieniem możliwości fizycznych. Staram się też na każdy trening mieć plan, i tak samo doradzam moim jeźdźcom – idźcie na każdą jazdę z zaplanowanymi ćwiczeniami. Plan może ulec zmianie, może okazać się zbyt trudny lub zbyt łatwy na dany dzień, ale wystarczy go wtedy zmodyfikować.  Wsiadając na konia bez żadnego założenia treningowego, w większości przypadków kończy się to jeżdżeniem w kółko, ewentualnie przejechaniem kilka razy przez jakieś drążki, i „odbębnieniem” roboty. Na dłuższą metę nie przyniesie to żadnego efektu.

Przedstawię teraz kilka ćwiczeń, które w treningu skoczków są bardzo przydatne. W końcu parkury składają się ze skoków i jazdy pomiędzy przeszkodami – a to wbrew pozorom przysparza więcej problemów, niż same skoki. Każde z tych ćwiczeń można ustawić na drągach/cavaletti, ale też na mniejszych czy większych skokach. Po raz kolejny wszystko zależne jest od poziomu zaawansowania danej pary.

KWADRAT

ćwieczenie w skokach przez przeszkody - kwadrat

Jedno z moich ulubionych ćwiczeń, pokazanych mi przez jednego z dobrych trenerów, z którymi miałam okazję współpracować. Jeździmy je po ósemce, w galopie. Zaczynając od drągów po łuku, wjeżdżamy na przekątną – cavaletti powinny być ułożone tak, żeby koń zrobił tam skok - wyskok. Po przekątnej wracamy na drągi po łuku. Ćwiczenie to wymaga dość szybkiej reakcji jeźdźca i konia na zmianę toru jazdy łuk – prosta – łuk. Dla bardziej zaawansowanych kwadrat można ustawić na stacjonatach, a drągi po łuku podnieść lub zastąpić je cavaletti. Można także dodać przejścia pomiędzy kwadratem a drągami.

TRÓJKĄT

trening skokowy dla konia i jeźdźca - ćwiczenie na trójkącie

Wbrew pozorom jest to dość trudne ćwiczenie. Także jedziemy je w galopie, zaczynając od podstawy trójkąta i jadąc przez wierzchołek linią prostą, w stronę drągów. Możemy wtedy zmienić kierunek i albo zacząć znowu od postawy, albo wcześniej zakręcić do ramienia trójkąta. Tak czy inaczej, ostatnia linia powinna zaczynać się od drągów i potem wierzchołka. To właśnie wierzchołki trójkąta są w tym ćwiczeniu najtrudniejsze – koń i jeździec muszą poruszać się idealnie po linii prostej, aby trafić w wierzchołek trójkąta, niezależnie od kierunku jazdy.

            W następnych artykułach pojawi się więcej ćwiczeń dla skoczków i bardziej techniczne kwestie treningu. Krótko podsumowując, na treningu zwracamy uwagę na dobrą komunikację jeźdźca i konia, ich samopoczucie oraz dostosowujemy ćwiczenia do poziomu zaawansowania. Podnoszenie poprzeczki i stawianie wymagań to ważne rzeczy, ale dla każdej pary będą one nieco inne – zgodnie z zasadą „uśmiechnięty koń to uśmiechnięty jeździec”.

Paulina

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl