W dzisiejszym artykule pokażę wam trzy ćwiczenia, które pomogą w skupieniu konia na waszych sygnałach i przy okazji sprawdzą jego szybkość odpowiedzi. Pamiętajcie, aby każde z tych ćwiczeń dostosować do możliwości i stopnia zaawansowania, bo możliwości jest sporo – można je ustawić na drągach leżących płasko, na cavaletti czy nawet małych przeszkodach. Ja zazwyczaj zaczynam od łatwiejszej wersji danego ćwiczenia, i w razie potrzeby na treningu zwiększam wymagania czy podnoszę drągi. Lepiej zacząć łatwiej i dozować wymagania, niż narzucić je zbyt wysokie od samego początku.
Pierwsze ćwiczenie może wydawać się dość banalne, ale wcale takie nie jest! Kto miał styczność z ujeżdżeniem ten wie, że jazda po prostej bywa bardzo trudnym elementem. Drągi ustawiamy w takiej konfiguracji, aby można było wszystkie cztery drągi przejechać w linii prostej na skok-wyskok, a dwa zewnętrzne na jedną foule. Zwróćcie uwagę na zewnętrzne drągi – trzeba trafić w 3/4 ich długości, a to może powodować chęć konia do uciekania, bo przecież zawsze skupialiśmy się na środku drąga. Ważny tutaj jest sam najazd, który musimy wykonać tak żeby mieć wystarczająco dużo czasu do wyprostowania konia i utrzymania go równo między obydwiema łydkami. Standardowo, zależy to od poziomu zaawansowania, bo jeden koń będzie potrzebował tego czasu więcej, inny mniej. Jeśli opanujemy już przejechanie dwóch zewnętrznych drągów na obydwie strony, dokładamy „środek”, czyli cztery drągi. Mamy tu zdecydowanie mniej czasu na ewentualną korektę, dlatego na początek polecam wyjechać zakręt tak daleko jak to możliwe.
Po przećwiczeniu jazdy na wprost, możemy przejść do jazdy po kole (oczywiście nie na jednym treningu). Ćwiczenie to można ustawić tylko na kłus, tylko na galop, lub tak jak na grafice powyżej utrudnić trochę i dołożyć przejścia, co zmobilizuje Was i waszego konia do większego skupienia. Zanim zaczniecie jeździć całość, spróbujcie najpierw pogalopować przez wewnętrzne koło z czterech drągów. Odległość pomiędzy krawędziami powinna wynosić 9 metrów, dzięki czemu pomiędzy drągami zmieszczą się 3 foule – co wcale nie jest takim łatwym zadaniem. Ważny tutaj jest równy, rytmiczny galop i wycelowanie w środek każdego drąga. Jeśli nie macie już problemów z tym kołem, możecie zacząć od łatwiejszej wersji. Najpierw pokonujecie drągi po łuku kłusem, dalej środkowe koło również w kłusie. Wyjeżdżając z koła robicie zagalopowanie i dalej do drągów w galopie, a po nich środkowe koło, przez które tym razem galopujecie. Nie sprawia wam to problemów? To w takim razie spróbujcie zagalopowania już po pierwszych drążkach w kłusie. Możliwości modyfikacji jest wiele, można ciekawie bawić się przejściami i różnymi chodami.
Po takich ćwiczeniach możemy przejść do ciekawych skoków. Kolejna wersja z kwadratem i drągami, które pomogą w ocenie odległości do przeszkody. Linia środkowa jest dość wymagająca, ponieważ przekątna kwadratu będzie miała o pół metra więcej, niż zazwyczaj ustawiane drągi na skok-wyskok (oczywiście mowa o standardowych, trzymetrowych drągach). Dlatego przeszkody w tej linii nigdy nie ustawiam zbyt wysoko, bardziej skupiam się tam na utrzymaniu linii prostej, celowaniu dokładnie w łączenie drągów i aktywnym galopie. Z kolei przeszkody w liniach przekątnych można dostosować do poziomu skoków, na którym aktualnie się znajdujecie. Jak zawsze można tę kombinację jeździć w wielu wersjach, chociaż ja mam swoją ulubioną. Zaczynam od linii środkowej i nieco bardziej aktywnego galopu (nie pędzącego!). Zmieniam kierunek, nieco skracam galop i jadę linię po przekątnej. Potem znów wymagam od konia aktywniejszego galopu i jadę środek, dalej kolejne skrócenie galopu i linia po przekątnej. Możliwości jest wiele, jeśli czujecie się dobrze w tym ćwiczeniu, możecie także spróbować zacząć od drugiej strony – najpierw skok, a potem drągi. Bawcie się tymi ćwiczeniami, modyfikujcie, wymagajcie i nagradzajcie!
Paulina